Jest coś magicznego w tym mieście...Nie był to mój pierwszy pobyt tutaj ale wciąż to miasto mnie zachwyca :o) Szczególnie Wieża stanowiąca chyba serce tego miasta, punkt do którego wszyscy dążą i czerpią inspirację :o)
Prawda że piękna?
Niesamowita konstrukcja; siła ale też wdzięk i elegancja...
A to wieża od spodu :o)
Zdołałam poznać dokładnie labirynt paryskiego metra :o) Urok polega na tym, że często w wagonach metra ktoś umila czas, ktoś wchodzi i gra lub śpiewa. Jest w tym jakaś fantazja :o)
W greckiej restauracji :o) Skromność to podstawa :o)
Piękny gmach opery paryskiej, który ukazuje się znienacka gdy wychodzimy ze stacji metra.
Siedziba Apple'a...Sympatycznie, elegancko i nastrojowo :o)
Majestatyczny Luwr i słynna piramida.
Piękna harmonia Ognia i Wody Feng Shui...
A życie nocne kwitnie :o)
Na sklepowych wystawach stoją Mercedesy...
A nad wszystkim czuwa dumny Łuk Tryumfalny. Tak, przeszliśmy całe Pola Elizejskie :o)
Jedna ze stacji metra inspirowana powieściami Juliusza Verne'a. Niesamowite wrażenie!
No i stare poczciwe Centrum Pompidou :o) Generalnie jest to miejsce poświęcone kulturze, jest tu biblioteka i różne wystawy.
I na koniec jeszcze raz Ona...Magiczna, otulona szalem z chmur...
To miasto i to seminarium na długo zapadnie mi w pamięć...To był cudowny czas!
środa, 15 października 2014
Seminarium Ba Zi - Paryż, 9-12 Października 2014
Zostałam zaproszona do tego pięknego miasta aby poprowadzić seminarium Ba Zi - Czterech Filarów Przeznaczenia. Myślę, że jest to spore wyróżnienie! Na moje seminarium przyjechały osoby z Francji, Belgii i....z Senegalu :o)
Cztery dni wykładów to dużo, ale wspaniały organizator dbał również o godną porcję wypoczynku, więc miałam okazję poczuć atmosferę tego pięknego miasta i trochę pozwiedzać.
Mówiliśmy o bardzo ciekawych sprawach, każdy mógł odnaleźć w swoim wykresie wiele ciekawych rzeczy i zrozumieć to co się dzieje w życiu. Początki oczywiście były trudne, bo towarzyszyło nam trochę matematyki.....
Ale im dalej tym ciekawiej :o)
Niektóre osoby znałam już od lat z listy dyskusyjnej Mistrza Joseph'a Yu, ale dopiero teraz spotkałam je osobiście :o)
Wre praca umysłowa :o)
Ale potrzebne też są przerwy gdzie można było pogadać i napić się kawy...
Sala była przytulna i czuliśmy się tam bardziej jak na sympatycznej rodzinnej imprezie niż na seminarium...
A oto my :o)
Cztery dni wykładów to dużo, ale wspaniały organizator dbał również o godną porcję wypoczynku, więc miałam okazję poczuć atmosferę tego pięknego miasta i trochę pozwiedzać.
Mówiliśmy o bardzo ciekawych sprawach, każdy mógł odnaleźć w swoim wykresie wiele ciekawych rzeczy i zrozumieć to co się dzieje w życiu. Początki oczywiście były trudne, bo towarzyszyło nam trochę matematyki.....
Ale im dalej tym ciekawiej :o)
Niektóre osoby znałam już od lat z listy dyskusyjnej Mistrza Joseph'a Yu, ale dopiero teraz spotkałam je osobiście :o)
Wre praca umysłowa :o)
Ale potrzebne też są przerwy gdzie można było pogadać i napić się kawy...
Sala była przytulna i czuliśmy się tam bardziej jak na sympatycznej rodzinnej imprezie niż na seminarium...
A oto my :o)
piątek, 20 grudnia 2013
Tel Aviv - dalszy ciąg, trochę deszczu trochę słońca :o)
To już trzeci dzień zwiedzania (nie licząc pierwszego wieczora z nocnym spacerem :o). Pogoda w kratkę, pół godziny przeczekaliśmy na nadmorskiej promenadzie pod jakimś kawałkiem dachu, obserwując tambylców.
To już koniec naszej przygody i z żalem opuszczamy to piękne miejsce...do następnego razu :o)
Zakochane gołębie są wszędzie :o) Te akurat w Tel Avivie :o) Jeszcze nie pada, no ok, zaczyna kropić... |
Promenada w ulewie. Te bryły betonowe służą do siedzenia :o) |
Pod naszym daszkiem zamierzała schronić się gromada rowerzystów ale się nie zmieścili... Pan na różowym rowerku wymiata :o)) |
Zmieścił się za to pies o demonicznych oczach wraz ze swoją właścicielką... |
Ten pan zmęczył się spacerowaniem i przysiadł sobie. Z niewiadomych przyczyn jedno miejsca ma jakby bardziej wypolerowane... |
A to wyzwanie dla konsultantów Feng Shui :o)) |
Sztuka wyszła na mury, jest dosłownie wszędzie. |
W parku trafiliśmy na akcję policyjną: ktoś zostawił jakąś torbę.... |
Zamknięto ulice, wstrzymano ruch w pobliżu a policjant w specjalnym stroju udał się w kierunku pakunku i go obejrzał. Na szczęście alarm był próżny, ale dreszczyk emocji był :o) |
Domek znanego poety, który (ten poeta) nazywał się Haim Nahman Bialik. Dom otacza przepiękny ogród. |
Ale są tam też piękne wnętrza. |
Przed domem kwitnący staw z karpiami koi :o) |
Budynek opery w całej okazałości. Piękna prosta forma. |
Trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo wszędzie można trafić na sztukę, czasem żartobliwą :o) |
Nie uwierzycie, ze to...rosyjska ambasada :o) To znaczy była kiedyś. Obecnie są tam wystawy |
Kolejny stary budynek obok biurowca. Inwestorzy otrzymują pozwolenie na budowę pod warunkiem że "zaopiekują się" zabytkiem. Dzięki temu miasto ma łatwiej jeśli chodzi o renowację starszych budynków. |
Jeszcze jeden uroczy dziadziuś :o) |
A to jest najstarszy kiosk! Właściwie jego rekonstrukcja. Obecnie miejsce spotkań i przekąsek :o) |
Sztuka jest wszędzie, dosłownie otacza. Tutaj piękne obrazy "malowane" mozaiką. Śliczne, prawda? |
O właśnie, taka sobie rodzinka :o) |
Albo baba w chustce... |
To jest pozostałość stacji pierwszej kolei na Bliskim Wschodzie. Kiedyś linia kolejowa łączyła Jaffę z Jerozolimą. Stację te zbudowano w 1891. W chwili obecnej są tam restauracje i wypasione sklepy :o) |
Tel Aviv wieczorem - na pożegnanie :o) |
Subskrybuj:
Posty (Atom)