Translate

piątek, 12 września 2008

Mistrz Heluo - początek mojej drogi...

Jestem konsultantką Feng Shui; tą tematyką zajmuję się już od 1996 roku. Moja przygoda zaczęła się tak naprawdę od pierwszego mojego emaila, który napisałam do Roela Hilla (Heluo) prosząc o pozwolenie na przetłumaczenie jego artykułów na język polski. Przedtem miałam oczywiście okazję poznać nieco Feng Shui (dzięki współpracy z Pawłem Tomkowiakiem - twórcą pierwszego polskiego portalu na ten temat), ale w jakimś momencie przestało mi to wystarczać i postanowiłam iść dalej.

Stworzyliśmy więc z Heluo wspaniałe forum, które skupia entuzjastów i praktyków Feng Shui. To była moja mrówcza praca; tłumaczyłam pytania uczestników na angielski, a potem odpowiedzi Mistrza na polski. W przerwach i wolnych chwilach tłumaczyłam niezwykle ciekawe i odkrywcze artykuły Mistrza. Nie mam pojęcia, jak mi się to udało wtedy pogodzić z życiem rodzinnym i zawodowym :o)

Link do tego forum (teraz już mało aktywnego, ale wciąż pełnego cennej wiedzy):

http://groups.yahoo.com/group/HeluoFengShui-Polski-Forum/

Osobowość Roela Hilla i ogrom jego wiedzy były powodem mojej decyzji o podjęciu dalszej nauki właśnie pod jego kierunkiem - w Holandii...

Wsiadłam więc w autokar Euroline i pojechałam :o)

Tamten wyjazd (kwiecień 2003 roku) na zawsze odmienił moje spojrzenie na Feng Shui i metafizykę chińską. Od momentu przekroczenia progu sali wykładowej aż do samiutkiego końca ostatniego dnia moje oczy były wielkości talerzy obiadowych :o) Wlepione z zachwytem w tego wspaniałego nauczyciela...


Nasza holenderska grupa (tak naprawdę z całego świata :o)

Nie wyobrażacie sobie co to za uczucie, siedzieć z Mistrzem w knajpce przy kieliszku wina i dyskutować o sekretach Wodnego Smoka :o) Albo wędrować po uliczkach Amsterdamu i nagle dostrzegać rzeczy i znaki, które jeszcze niedawno nic nie znaczyły...

Podczas jednego z takich spacerów narodził się pomysł, aby zorganizować seminarium tu w Polsce, aby "nasi" mogli również "otworzyć oczy" i zobaczyć autentyczne Feng Shui w niecodziennym wydaniu :o) Bo i nauczyciel niezwykły...

Cóż, pozostało zatem zorganizować to spotkanie i przetłumaczyć prawie 600 stron A4 i zedytować grafiki...Tak, mowa o...podręczniku :o)






Brak komentarzy: