To już trzeci dzień zwiedzania (nie licząc pierwszego wieczora z nocnym spacerem :o). Pogoda w kratkę, pół godziny przeczekaliśmy na nadmorskiej promenadzie pod jakimś kawałkiem dachu, obserwując tambylców.
|
Zakochane gołębie są wszędzie :o) Te akurat w Tel Avivie :o) Jeszcze nie pada, no ok, zaczyna kropić... |
|
Promenada w ulewie. Te bryły betonowe służą do siedzenia :o) |
|
Pod naszym daszkiem zamierzała schronić się gromada rowerzystów ale się nie zmieścili... Pan na różowym rowerku wymiata :o)) |
|
Zmieścił się za to pies o demonicznych oczach wraz ze swoją właścicielką... |
|
Od sklepu do sklepu, biegiem w deszczu, w końcu udało nam się dotrzeć na targowisko. Uwielbiam takie miejsca i ich klimat! Targ był na szczęście pod dachem. Dokonaliśmy tu zakupów, ty kupione daktyle nie mają sobie równych, musieliśmy zabrać stosowną ilość do domu :o) |
|
Ten pan zmęczył się spacerowaniem i przysiadł sobie. Z niewiadomych przyczyn jedno miejsca ma jakby bardziej wypolerowane... |
|
A to wyzwanie dla konsultantów Feng Shui :o)) |
|
Sztuka wyszła na mury, jest dosłownie wszędzie. |
|
W parku trafiliśmy na akcję policyjną: ktoś zostawił jakąś torbę.... |
|
Zamknięto ulice, wstrzymano ruch w pobliżu a policjant w specjalnym stroju udał się w kierunku pakunku i go obejrzał. Na szczęście alarm był próżny, ale dreszczyk emocji był :o) |
|
Domek znanego poety, który (ten poeta) nazywał się Haim Nahman Bialik. Dom otacza przepiękny ogród. |
|
Ale są tam też piękne wnętrza. |
|
Przed domem kwitnący staw z karpiami koi :o) |
|
Budynek opery. Wewnątrz piękne obrazy na ścianach i tłumy ludzi. Oczywiście wszędzie w takich sytuacjach jest kontrola przy wejściu. Co więcej - kontrola jest też przy wejściu do większych supermarketów :o) |
|
Budynek opery w całej okazałości. Piękna prosta forma. |
|
Wchodzimy w obszar Bauhausu - stylu w architekturze połączonego z ideą użytecznego piękna. W Tel Avivie takich domów jest ponad 4000, dzięki czemu mówi się na Tel Aviv "białe miasto". Domy te są objęte opieką UNESCO jako światowe dziedzictwo sztuki. |
|
Trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo wszędzie można trafić na sztukę, czasem żartobliwą :o) |
|
Nie uwierzycie, ze to...rosyjska ambasada :o) To znaczy była kiedyś. Obecnie są tam wystawy |
|
Kolejny stary budynek obok biurowca. Inwestorzy otrzymują pozwolenie na budowę pod warunkiem że "zaopiekują się" zabytkiem. Dzięki temu miasto ma łatwiej jeśli chodzi o renowację starszych budynków. |
|
Jeszcze jeden uroczy dziadziuś :o) |
|
A to jest najstarszy kiosk! Właściwie jego rekonstrukcja. Obecnie miejsce spotkań i przekąsek :o) |
|
Sztuka jest wszędzie, dosłownie otacza. Tutaj piękne obrazy "malowane" mozaiką. Śliczne, prawda? |
|
Ponownie Neve Tzedek, tym razem fragment zamieszkany przez artystów. Tu trzeba poświęcić dużo czasu na zwiedzanie, bo eksponaty są wszędzie, nawet na dachach :o) Wspinają się po ścianach, wiszą z barierek i mrugają porozumiewawczo :o) |
|
O właśnie, taka sobie rodzinka :o) |
|
Albo baba w chustce... |
|
To jest pozostałość stacji pierwszej kolei na Bliskim Wschodzie. Kiedyś linia kolejowa łączyła Jaffę z Jerozolimą. Stację te zbudowano w 1891. W chwili obecnej są tam restauracje i wypasione sklepy :o) |
|
Ha! Galeria artystyczna! Artystyczny chaos jak na artystę przystało :o)
|
|
Tel Aviv wieczorem - na pożegnanie :o) |
To już koniec naszej przygody i z żalem opuszczamy to piękne miejsce...do następnego razu :o)
2 komentarze:
Fajne zdjęcia. Większość widziałem ale nie wszystkie :) Pozdrawiam,
Wrozbita
Ciekawe miasto
Prześlij komentarz